O Wenecji jestem pewna, że słyszał cały świat i nie jeden z Was już tam był, ale może nie tak z wielu z Was wie o fakcie posiadania małej Wenecji przez Hiszpanię. Takowa znajduje się, po oddaleniu, zaledwie kilka minut autem od miasta Walencji, mówię kilka minut jazdy, ale nie doliczam do tego czasu stania w korkach.
Mała ¨hiszpańska Wenecja¨ znajduje się w Port Saplaya, jest to osiedle należące do miejscowości Alboraya, tak dobrze słyszeliście Alboraya i nie Walencja. Pomysł stworzenia osiedla powstał w latach siedemdziesiątych, ale jego powstanie przypiszemy latom osiemdziesiątym. Początkowo osiedle miało być miejscem wypoczynku i wakacyjno/weekendowych wypadów. Dziś natomiast ku zdziwieniu wielu jest miejscem stałego zamieszkania większej części mieszkańców.
Kolorowe domy i kanały wypełnione wodą przypomina Wenecję i stąd ta nazwa. W okresie wakacyjnym ta mała i na pierwszy rzut oka nudna wioska ma kilka rzeczy do zaoferowania, choćby np. letnie kino. Jak sami dostrzegliśmy podczas naszej krótkiej wizyty, w tym uroczym miejscu niczego nie brakuje, znajdują się tu liczne bary, restauracje, a nawet centrum handlowe z dużym supermarketem (w którym nawet znajdziemy polskie piwo, choć wielu mi pisało, że to jedno z najgorszych, ale żeby dowiedzieć się, jakie to jest, będziecie musieli sami się tam wybrać).
Bez wątpienia jest to miejsce, gdzie możemy się wybrać w poszukiwaniu spokoju i ciszy, ale jeżeli wolicie opalać się na plaży, to też zrobicie to tu bez problemu. Kolejnym plusem tego miejsca jest duży i bezpłatny parking, nawet w dużej części zadaszony, należący do centrum handlowego i znajdujący się naprzeciw plaży.
Jak można dostrzec na zdjęciach miejsce spokojne i bardzo zielone i choć woda w kanale nie wygląda na zbyt czystą, nie śmierdzi. To była już moja druga wizyta w tym miejscu, ale myślę, że jeszcze tu kiedyś wrócę.