Nie wiem, czy wiecie, ale w Hiszpanii jednym z ważniejszych dni w roku jest DZIEŃ TRZECH KRÓLI, a właściwie wigilia tego dnia. To właśnie wtedy dzieci i dorośli otrzymują prezenty. Podobnie jak my wysyłamy listy do Świętego Mikołaja, dzieci Hiszpańskie, wysyłają ję do Trzech Króli. Na terenie całego kraju dnia 5 stycznia organizowane są pochody ich mości, jednak w mieście Alcoy ten pochód wyróżnia się szczególnie. Jeśli macie okazję odwiedzić szczerze namawiam wybrać się tutaj.
Obchody dnia WIGILII 3 KRÓLI (5 grudnia) w Alcoy są uznane za jedne z najstarszych w Hiszpanii. Pierwsze zapisane odbyły się w 1866 roku. Nadejście Mędrców jest najbardziej oczekiwanym wydarzeniem dla dzieci przez cały rok.
Już od kilku dobrych lat królowie przybywają do Alcoy kilka dni wcześniej i rozbijają swój obóz na pobliskim wzgórzu, który można odwiedzić. Robiąc to, trzeba się liczyć z długą kolejką.
Dnia 5 stycznia Królowie (mniej więcej o godzinie 18) przybywają do miasta i z nimi pojawia się magia. W pierwszej kolejności wkraczają dumnie na Plaza España, na którym to na chwilę gasną światła. Wejście jest bardzo efektowne przy płonących pochodniach i strzelających fajerwerkach, aż łezka się kręci mi w oku na samą myśl.
Po tak pięknym wejściu królowie składają swoje dary dla dzieciątka Jezusa, aby następnie ruszyć, ulicami miasta pozdrawiając ich mieszkańców.
Oczywiście królowie nie podróżują sami, towarzyszą im ich dzielni pomocnicy. I to właśnie tutaj pojawia się różnica między Alcoy i innymi miastami. Jednymi z tych najważniejszych pomocników są PAJES (wymawia się PAHES). Dlaczego są szczególni? Już wyjaśniam. Ci jako posłańcy króli, przynoszą dzieciom prezenty, wdrapując się po długich drabinach, wchodzą przez balkony i okna. Wiele dzieci na ich widok zaczyna płakać, jedni z radości inni może i nawet trochę ze strachu.
W czasie kiedy to pomocnicy wspinają się po drabinach, by doręczyć wszystkie prezenty, królowie z całą resztą swych pomocników powoli schodzą w dół ulicy San Lorenzo, by zakończyć swój pochód na ulicy Pais Valencia. Po drodze rozdają cukierki i biorą na ręce najmłodszych, by tak im życzyć zdrowia i szczęścia.
I tak kończy się, pochód ich mości, a nam zostaje tylko czekać do następnego roku.