Podobno wszystkie kobiety mamy instynkt macierzyński, podobno wszystkie chcemy być kiedyś matkami. Tylko ten instynkt w każdej budzi się w innym momencie, a z rozumieniem tego niektórzy miewają często problemy.
To pewnie właśnie z tego braku zrozumienia biorą się pytania i stwierdzenia
NIE MAM JESZCZE DZIECI?
NA CO CZEKASZ?
PRZECIEŻ MŁODSZA NIE BĘDZIESZ
Często nie zdajemy sobie sprawy, że odpowiedź na te pytania jest bardziej bolesna, niż się nam wydaje. Prawda danej osoby może być bardziej skomplikowana, niż wygląda na pierwszy rzut oka.
W ostatnich postach pisałam Wam o mojej rzeczywistości i jak we mnie uderzyła. Ten post wywołał wiele komentarzy, wiadomości. Większość z nich była bardzo miła i wspierająca, niektóre były trochę mniej miłe, ale o tych nie będę pisać. Dostałam również e-mail od jednej czytelniczki, która opisała swoje przeżycie. Za jej zgoda opublikuje go wam.
Poronienie w Hiszpanii.
Jest faktem medycznym, że duży odsetek ciąż kończy się poronieniem. Przyjrzyjmy się jak to przebiega w Hiszpanii, zwłaszcza w pierwszym trymestrze ciąży. W przypadku objawów mogących wskazywać na komplikacje (jak np. plamienia) należy udać się do ginekologa lub na izbę przyjęć. Kobieta zostanie tam przebadana i może jej zostać postawiona diagnoza. Może, bo w takich przypadkach lekarze często zachowują ostrożność i nakazują powtórzenie badań w określonym terminie. Zdarza się, że przypisują środki na podtrzymanie ciąży (np. progesteron), ale nie jest to tak powszechne jak w Polsce. Z reguły ciężarna nie może liczyć na zwolnienie lekarskie z powodu zagrożenia poronieniem w pierwszych tygodniach ciąży. Zwolnienia lekarskie z powodu pracy w trudnych warunkach lub wyczerpującej fizycznie też najczęściej przysługują od 14 tygodnia ciąży.
Jeśli potwierdzi się czarny scenariusz i okaże się, że ciąża jest martwa, kobieta dostanie tabletki wywołujące poronienie (hiszp. aborto). Chodzi o Cytotec (Misoprostol), który stosowany dopochwowo może doprowadzić do poronienia. Dawkowanie jest za każdym razem ustalane z lekarzem ginekologiem, z reguły są to 2 tabletki co 8 lub 12 godzin, przez 2 doby, aczkolwiek dostosowuje się je do konkretnej pacjentki. Przyjmowaniu leku najczęściej towarzyszy silny ból brzucha, porównywany do bardzo bolesnej miesiączki, obfite krwawienie a nierzadko również biegunka i ból głowy. Po przyjęciu Cytotecu kobieta wraca na kontrolę ginekologiczną, ponieważ skuteczność kuracji stwierdza się jedynie za pomocą badania USG. W przypadku braku oczekiwanych rezultatów kuracja bywa powtarzana lub kobieta bywa kierowana od razu do szpitala na łyżeczkowanie macicy.
Łyżeczkowanie (potocznie skrobanka) to po hiszpańsku legrado. Wykonywana jest w znieczuleniu. Rodzaj znieczulenia zależy od decyzji lekarza i stanu zdrowia pacjentki. Jak przed każdym zabiegiem z pacjentką przeprowadzany jest wywiad lekarski. Jak w każdym innym kraju pytania są szczegółowe i dotyczą zagadnień medycznych. Uczulam na to panie, które średnio radzą sobie z językiem. Warto na ten moment zorganizować sobie kogoś kto pomoże w tłumaczeniu, chociażby telefonicznie. Albo przygotować słownictwo jeszcze w domu i wypisać sobie wszelkie nazwy przebytych chorób, branych leków oraz przyswoić sobie nazwy powszechnych schorzeń (takich jak chociażby cukrzyca czy nadciśnienie). Podczas łyżeczkowania bywa stosowane znieczulenie podpajęczynówkowe, ogólne, bywa podawany tzw. „głupi jaś”. Przed zabiegiem kobieta najczęściej musi być na czczo przez co najmniej 8 godzin, po zabiegu zaś przewożona jest na salę pooperacyjną a następnie na oddział. W zależności od zastosowanego znieczulenia i czasu, którego potrzeba na wyjście z niego, kobieta pozostaje w szpitalu dłużej lub krócej. Rzadko kiedy jednak pozostaje tam dłużej niż dobę, chyba że pojawiłyby się komplikacje. Przy zabiegach wykonywanych rano najczęściej po południu lub wieczorem otrzymuje wypis i może wrócić do domu.
Łyżeczkowanie to zabieg chirurgiczny, w związku z którym przysługuje zwolnienie lekarskie. Wypisuje je nasz lekarz domowy z ośrodka zdrowia i on określa na jak długo kobieta go potrzebuje. Można je otrzymać na 10 dni, ale zdarza się, że lekarz, wspólnie z kobietą, decyduje, że 2-3 dni zwolnienia wystarczą.
Na zwolnienie lekarskie może liczyć również członek rodziny, który będzie towarzyszył kobiecie w szpitalu. W Hiszpanii przysługuje corocznie 2 dni w przypadku hospitalizacji członka rodziny. Konieczne jest zaświadczenie ze szpitala. Wbrew temu co znamy z Polski, towarzystwo członka rodziny w hiszpańskim szpitalu jest ze wszech miar pożądane. Zwyczajowo rodzina czuwa przy chorym przez całą dobę i zajmuje się też karmieniem pacjenta.
Po łyżeczkowaniu, jak po każdym zabiegu, należy się oszczędzać. Do 2 tygodni nie wskazane jest podnoszenie ciężarów, wykonywanie gwałtowniejszych ruchów, dłuższe siedzenie lub stanie w jednej pozycji.
Po zabiegu ginekolog określa po jakim czasie kobieta ma się pojawić na kontroli. To lekarz również decyduje kiedy kobieta może podjąć ponowne starania o ciążę. Standardowo w internecie czyta się wypowiedzi kobiet po skrobance, że hiszpańscy ginekolodzy mówią o okresie od 1 do 3 miesięcy. Zdecydownie jednak odradzają starania przed pierwszą miesiączką po wyłyżeczkowaniu, bo organizm musi mieć czas żeby dojść do siebie.
Warto wiedzieć, że w Hiszpanii, jak i w Polsce, są fora dla osób starających się o dziecko, na których wiele pisze się o poronieniach. Jeśli zajomość języka na to pozwala to kobieta może sobie poczytać wypowiedzi innych użytkowników i dodać sobie tym samym otuchy.
W Hiszpanii, jak w całej zachodniej medycynie, momentem rozpoczęcia badań nad niepłodnością jest trzecie poronienie następujące po sobie. Jednakże wielu lekarzy zleca badania już po drugim poronieniu. Najczęściej rozpoczyna się od zbadania kariotypu obojga partnerów oraz wykluczenia przyczyn autoinmunologicznych uniemożliwiających rozwój ciąży.