Pan „pan”, czyli dziś będzie o chlebie. Chleb to jeden z podstawowych produktów naszego codziennego życia, towarzyszy nam prawie cały dzień. Hiszpanie spożywają go do każdego posiłku, jest on zawsze obecny na stole.
Więc w kraju gdzie spożywa się tak dużo chleba, nie powinno być problemu z jego zakupem. Niestety Hiszpanie chlebem nazywają bułki, i to te towarzyszą im każdego dnia. To te zobaczymy pokrojone w kawałki i podane w koszyczku.
My przez wiele lat również jedliśmy bułki, ale któregoś pięknego dnia pomyślałam już starczy i spróbowaliśmy swoich sił. Zrobiliśmy zakwas i rozpoczęliśmy zabawę w piekarzy. Te nasze pierwsze wypieki to chyba bardziej się nadawały do wyrzucenia na śmieci niż do jedzenia, ale podobno człowiek najlepiej się uczy na błędach, więc i tak było z nami.
Dziś po dwóch latach praktyki nie jemy już prawie innego chleba niż ten nasz codzienny. Jest mega prosty do zrobienia, zobaczcie sami. Składniki na 2 keksówki, ja używam szklanych
- 300 gram mąki pszennej chlebowej
- 700 gram mąki białej orkiszowej
- 4 łyżeczki soli
- 300 gram zakwasu żytniego dokarmionego max 12 h wcześniej
- około 600/700 ml wody (nalewam 600 i później trochę dodaje, podczas wyrabiania masy)
Wrzucam wszystkie składniki do maszyny i włączam na wolne obroty, moja maszyna ma 4 prędkości, ja włączam na 2 bieg i tak zostawiam na chwile. Jeżeli nie macie maszyny wrzucacie wszystkie składniki do miski i wyrabiacie ręcznie, powinno być ciasto dobrze wyrobione. Następnie przekładam do wyłożonych papierem do pieczenia form i odstawiam do wyrośnięcia. Papier którym są wyłożone formy stawiam do góry, tak aby ciasto nie wyleciało poza nie. Chleb rośnie do 12h, gdy w domu jest bardzo ciepło ten czas może się skrócić i gdy zimno wydłużyć. Piekarnik rozgrzewam do 250 stopni, wkładam chleb i paruje piekarnik, tzn. wrzucam do jego środka dwie duże kostki lodu, zamykam i od razu zmniejszam temperaturę na 220 stopni i zostawiam chleb na godzinę. Po upieczeniu od razu wyciągam z formy i studzę na kratce, tak aby chleb miał dojście powietrza z każdej strony.
To jest mój przepis na chleb codzienny, ale co robię, kiedy nie mam czasu na to całą robotę? Kupuje w sklepie? Nie, dzwonię do mojego ulubionego piekarza Darka. A ten ma zawsze coś pysznego do zaoferowania. Darek podobnie jak ja wpadł w ciąg robienia chleba, ale Darek poszedł o krok dalej i piecze nie tylko dla siebie, ale również na zamówienie. Myślę, że jest to super pomysł, kiedy możesz dzielić swoją pasję z życie zawodowym.
Więc jeśli jesteście w okolicach Gandii i szukacie dobrego chleba, koniecznie odwiedźcie profil Darka i jego spółki, link TUTAJ.
Dla mnie już na sam ich widok ślinka leci…
Ładne prawda? A Wy robicie chleb? Czy kupujecie?