Kiedy przyjechałam po raz pierwszy do Hiszpanii, doznałam ogromnego szoku kulturalnego, na wiele zachowań miejscowej ludności patrzyłam, myśląc WHAT? Wiele rzeczy nie mogłam zrozumieć przez długi czas, dlatego dzisiejszy post poświecę niektórym z tych przyzwyczajeń.
MÓWIĄ KRZYCZĄC
To jedna z tych rzeczy, która najbardziej mnie zszokowała. Czasem w knajpie siedzą trzy, może cztery osoby, a wrażenie jest, jakby ich tam było z pięćdziesięciu.
W pierwszych latach pobytu zdarzyło mi się nawet zostawić obiad i wyjść z knajpy, bo nie mogłam dłużej znieść zgiełku.
SIESTA
O tym już nawet pisałam oddzielny wpis. Bardzo hiszpańska jest poobiednia drzemka, na którą w dzisiejszym trybie życia nie każdy jednak może sobie pozwolić. A o jego pozytywnych stronach znajdziecie TUTAJ. Choć z autopsji wiem, że bardziej od drzemki dziwią godziny przerw sklepów.
ZASŁONIĘTE ROLETY
Już nie raz się mnie ktoś pytał, dlaczego mają wiecznie zasłonięte rolety? Co oni żyją jak wampiry? Rolety są ochroną od słońca i nagrzewaniu się pomieszczeń.
BUZIAKI NA POWITANIE
Kolejne przyzwyczajenie Hiszpan, którego wielu nie rozumie. Hiszpanie witają się, całując, nie zważając na to, czy nie widzieli się godzinę, czy rok.
NOCNE WYJŚCIA
Niegdyś jedna z reklam w telewizji mówiła WRÓCIĆ DO DOMU PRZED TRZECIĄ NAD RANEM, TO NIE SĄ BALETY, TO TYLKO KOLACJA. W Hiszpanii je się kolacje bardzo późno, ale baluje się do jeszcze później. To tu można śmiało powiedzieć, idziemy na pierwszego, gdy wybija północ.
ŻYCIE NA ULICY
Nie wiem, czy kiedykolwiek zwróciliście uwagę, że Hiszpanie wiecznie są gdzieś na ulicy. Jak nie w barowym ogródku, to na tarasie, balkonie, na placu bądź zwykłej ławce, ale zawsze na zewnątrz. Potrafią wystawić krzesła przed dom i siedzieć tak przed nimi plotkując z sąsiadami lub o sąsiadach.
JEDZENIE
Hiszpanie potrafią ze zwykłego ziemniaka zrobić takie danie, jakby starali się o wygranie gwiazdki Michelin, ale co lepsze później jedząc to, dyskutują co niemiara, o smaku, kolorze czy teksturze. Robiąc paelle, towarzystwo zbiera się wokół patelni i to właśnie tam toczy się cała impreza.
WITAĆ SIĘ ZE WSZYSTKIMI
Kolejna rzecz często niezrozumiała dla obcokrajowców, Hiszpanie idąc przez swoje miasto, witają się dosłownie ze wszystkimi i nieważne czy ich znają, czy nie.
ŻEGNANIE SIĘ NA POWITANIE
Że co? Hiszpanie często, gdy widzą znajomego na ulicy, a nie mogą stanąć i nic się zapytać mówią ADIOS, co oznacza dowidzenia. Dziwne prawda?
Znacie inne dziwne przyzwyczjenia Hiszpan? Zapraszam do dzielenia się wrażeniami.