Ostatnie weekendy i nie tylko spędzamy na rowerze. Kiedyś uczęszczałam regularnie na siłownie, ale pandemia i obowiązek noszenia maseczki jakoś odebrała mi chęci na treningi. Na początku myślałam, a co tam będę ćwiczyć w domu, ale to potrwało niezbyt długo. Po kilku dniach pojawił się leń i chyba znudzenie samotnymi ćwiczeniami. Na ratunek przyszli przyjaciele i używany rower, który odpalam codziennie i to z wielką radością. Nasza okolica jest dosyć górzysta i większość wypraw wiążę się ze sporymi podjazdami. Ale to nie znaczy, że nie ma łatwiejszych tras.
Jedną z lżejszych, jest trasa prowadząca po dawnej trasie kolejowej w okolicach Alcoy. Trasa jest bardzo przyjemna, bo prowadzi obrzeżami miasta, jedzie się po kilku mostach i przez kilka tuneli, najdłuższy ma długość 1013 m. Ciekawostką tego miejsca jest to, że pomimo ogromnego wkładu finansowego na przygotowanie trasy kolejowej, pociąg nigdy tędy nie pojechał.
Trasa kolejowa miała łączyć Alcoy z miastem Agost, by tam przy użyciu już istniejącej linii, dojechać do portu w Alicante. Nie wiem, czy wiecie, ale miasto Alcoy w dawnych czasach, było silnie rozwinięte w sektorze metalurgicznym. Dlatego potrzebowało linii kolejowych, które miały zarówno dostarczać surowce, jak i również transportować gotowe produkty. Posiadało już jedną trasę kolejową, prowadzącą do portu w mieście Gandia. Do jej budowy użyto żelaznych mostów, których niestety już dzisiaj nie ma. Firma kolejowa kiedy usunęła linie, sprzedała mosty i nie tylko. Od 1873 roku przeglądano kilka projektów na budowę i położenie trasy, ale budowa nie ruszyła aż do 8 marca 1928 roku. Niestety wybuch wojny cywilnej zatrzymał pracę, a po wojnie już te nie zostały wznowione. Wtedy to uznano wydatek za zbędny.
Trochę się zagalopowałam, ale już wracam. Trasa, którą chcę Wam przedstawić rozpoczniemy w Batoy (dla niewtajemniczonych dzielnica Alcoy). Jeśli nie wybieracie się na przejażdżkę w niedzielę to TUTAJ LINK do miejsca, gdzie spokojnie możecie zaparkować auto. Jeśli jednak będzie to niedziela TUTAJ LINK do innego miejsca, bo w tym pierwszym w niedziele jest ryneczek.
Zarówno z pierwszego, jak i z drugiego (drugie miejsce to stacja benzynowa, więc dokładnie tam nie zaparkujecie, ale w jej okolicach znajdziecie miejsce bez większego problemu) wjeżdżamy prosto na trasę. Odcinek mostów i tuneli to odległość około 10 km w jedną stronę, z czego prawie 4 km to tunele. Jeden z największych mostów nazywa się SIETE LUNAS i z tego organizowane są skoki na bungee. TUTAJ W LINKU możecie przeczytać, co Wikipedia pisze na jego temat.
Trasa jest bardzo popularna wśród miejscowej ludności, dlatego w dni wolne może być tu trochę tłoczno.
Trasę można wydłużyć i pojechać za tunelami w kierunku IBI, tutaj nie będzie już tyle cienia, ale widoki są równie piękne, więc myślę, że warto poświęcić się trochę. Jeszcze tylko dodam, że trasa na długości mostów i tuneli ma 85 m wzniesienia. Po drodze jest wiele miejsc z ławeczkami, gdzie można usiąść i odsapnąć, a zapach świerków i rozmarynu tylko umila czas.