Z czym kojarzą się Wam święta Bożego Narodzenia? Zamknijcie oczy i pomyślcie przez chwile. Dla mnie z choinką, dużymi biało/srebrnymi bombkami wiszącymi na dole choinki, bo nigdzie indziej się nie mieściły, i z sernikiem, którego dziś nie mogę jeść. Z dziadkiem, który przychodził przebrany za Mikołaja, karpiem w wannie i zapachem pomarańczy i mandarynek, których w latach mojego dzieciństwa na co dzień nie można było kupić. A jak myślicie dla mieszkańców Hiszpanii, z czym się kojarzą?
Kiedy większość z nich wspomina o Bożym Narodzeniu, mówi o 22 grudnia. Jeśli nie pamiętacie, co się odbywa tego dnia, już przypominam. Tego dnia ma miejsce Bożonarodzeniowa loteria, o tej pisałam już wcześniej, link TUTAJ i TUTAJ.
Nie myślcie, że ludzie są tacy puści, że myślą tylko o pieniądzach. Loteria Bożonarodzeniowa to nie tylko chęć wygranej, ale cała masa uczuć i nadziei. Jest to tradycja, bez której niektórym ciężko się żyje.
To tego dnia odżywają wszystkie marzenia, nawet te z najbardziej dziecinnych lat. Każdy posiadacz choć jednego losu ściska go z nadzieją, że to właśnie ten mały kawałek papieru odmieni jego życie.
Ludzie kupują swoje losy z indywidualnymi numerami, ale tradycją jest również kupowanie wspólnie losów wśród znajomych, członków rodziny, współpracowników itd. Bo szczęściem jest nie tylko grać i wygrać, ale również umieć się dzielić tym szczęściem. O tym przypominają coroczne reklamy promujące loterię, które często przypominają krótkometrażowe filmy. Myślicie, że przesadzam z tymi reklamami? Sami zobaczcie i oceńcie. Link do reklamy z 2015 roku TUTAJ.
Jeśli macie choć jeden los nie zapomnijcie kupić szampana na weekend, bo nigdy nie wiadomo jaki numer wyśpiewają dzieci na losowaniu.